ProMedico Pismo Śląskiej Izby Lekarskiej w Katowicach grudzień 2024 / styczeń 2025 nr 315
Pro Medico grudzień 2024 / styczeń 2025 11 Minione czasy zamawiania chorób przez szeptuchy i powierzania chorych naturze bezpowrotnie minęły. Dzisiaj w XXI wieku chory stał się nie tylko przedmiotem, ale i podmiotem badania, stał się pełnoprawnym członkiem zespołu leczącego i tylko w porozumieniu z nim jesteśmy w stanie – my lekarze – zoptymalizować jego leczenie. i podmiotem badania, stał się pełnopraw- nym członkiem zespołu leczącego i tylko w porozumieniu z nim jesteśmy w sta- nie – my lekarze – zoptymalizować jego leczenie. Ale w dalszym ciągu jednym z najważ- niejszych elementów badania pozostaje rozmowa – anamneza. A w tej rozmowie z chorym wydaje się, że należy przede wszystkim wykorzystywać język codzien- ny, dla chorego zrozumiały, być może nawet daleki od fachowości, a dopie- ro potem powoli, przechodzić na język medyczny, bardziej profesjonalny. Zna- komity językoznawca prof. Jerzy Bralczyk w książce „Zdrowy język” tak oto mówi: „Lekarze powinni dbać o dwie sprawy: precyzję i zrozumiałość, bo im bardziej precyzyjnie chcemy coś powiedzieć, tym mniej możemy być zrozumiani i tym bar- dziej jesteśmy zrozumiali, tym bardziej możemy być nieprecyzyjni”. Może więc ten problem porozumiewa- nia się na linii chory – lekarz jest w stanie rozwiązać coraz szybciej rozwijająca się sztuczna inteligencja? Amerykański filozof John Saerle zaproponował swego czasu, w oparciu o test Turinga na sztuczną inte- ligencję, eksperyment myślowy zwany chińskim pokojem. Doświadczenie miało na celu wykazanie, że działanie komputera polega wyłącznie na mnemotechnicznym i bez zrozumienia, przyporządkowywaniu określonych ideogramów według ustalo- nych wcześniej przez programistę – zasad. Polegało ono w praktyce na komplemen- tarnym, ale bezmyślnym odnalezieniu przez osobę siedzącą w zamkniętym pomieszczeniu, pośród wielu, odpowied- nika wrzucanego do środka ideogramu i przesłania go dalej. Dlatego też wnio- skuje on, że nawet pomimo bezbłędnego, niemniej jednak bezmyślnego rozwiąza- nia testu (prawidłowo udzielone odpo- wiedzi na pytania-ideogramy – zadane w języku chińskim) taki rezultat nie może dawać podstaw do porównania inteligen- cji komputera z rzeczywistą inteligencją człowieka, który go zaprogramował. Czyli mówiąc prościej, komputer jest w stanie wyłącznie naśladować zaprogramowane wcześniej dane, względnie kwestie. Wyni- ka więc z tego także wniosek dla lekarza, że komputer nie jest też w stanie wykazać się w stosunku do chorego jakąkolwiek empatią, pocieszyć go, przełamać w nim w końcu lęku przed nieznanym. I tu jest przyczynek do dyskusji na temat przywrócenia w trakcie studiów medycz- nych należnej rangi egzaminu ustnego w zakresie przedmiotów klinicznych, który z oczywistych względów coraz bar- dziej wypierany jest (wyparty?) na rzecz komputerowo przygotowywanych testów skupiających się zapewne na wiedzy, ale coraz bardziej oddalających się od isto- ty zawodu lekarza, jakim bez wątpienia jest chory człowiek. Bo przecież na pod- stawie dobrze i umiejętnie przeprowa- dzonej rozmowy prawidłową diagnozę można postawić u blisko połowy chorych. A lekarz, w ślad za Platonem, winien jed- nak uważać, że anamneza stanowi wiedzę pierwszą. Fot. Adobe Stock
Made with FlippingBook
RkJQdWJsaXNoZXIy NjQzOTU5