ProMedico Pismo Śląskiej Izby Lekarskiej w Katowicach grudzień 2024 / styczeń 2025 nr 315
Pro Medico grudzień 2024 / styczeń 2025 27 Fot. Katarzyna B. Fulbiszewska zalecana i uznana przez naukę chirurgii zawodzi na poszczególnympacjencie”. Nie- stety nauka też bywa niekiedy omylną. DUŻY STOPIEŃWYROZUMIAŁOŚCI Na przełomie lat 1934-1935 Warszawa żyła precedensową sprawą medyczną. Przed Sąd Okręgowy w Warszawie trafiła sprawa dwóch lekarzy oskarżonych o nieumyślne spowodowanie śmierci żony znanego inży- niera. Pani inżynierowa poddała się operacji plastycznej polegającej na zmniejszeniu obu piersi. Uprosiła znanego sobie chirurga dr. Dionizego H., by wykonał zabieg w gabi- necie dr. Feliksa R. W trakcie operacji stan zdrowia pacjentki się znacząco pogorszył. Obecnyprzy zabiegu trzeci lekarzdr K. suge- rował przerwanie operacji, czego jednak nie uczyniono. Po kilku dniach pacjentka zmarła. Prokurator oskarżył lekarzy o kary- godną lekkomyślność, ponieważ nie poin- formowali pacjentki i jej męża o ryzyku tej operacji. Jak się okazało, w trakcie procesu, lekarzom brakowało stosownej wiedzy i doświadczenia. Chirurgbył tylko specjalistą od operacji nosa i gardła dawno nieprakty- kującymw tymzakresie! Sekcja zwłokwyka- zała, że inżynierowa miała „zwyrodnione serce, sklerozę aorty, zwyrodnione naczynia chłonne, zwyrodniałą wątrobę, zwyrodnio- ne nadnercza”, które to wraz z nadwrażli- wością na nowokainę spowodowały śmierć. Wykonane przed zabiegiem: analiza moczu i badanie ciśnienia tych wad nie wykazały. Ekspertami w sprawie było czterech profe- sorów-chirurgów i jeden internista. Dwóch biegłych było zdania, że skoro stan pacjentki niedawałpowodówdoobaw,tojednakprzy pierwszym alarmującym objawie powinni byli przerwać zabieg, że dawki znieczulają- ce były za wysokie, a czas trwania operacji za długi. Trzech kolejnych dopatrzyło się „pewnych pierwiastków niezgodnych z ety- ką lekarską”, coniemiało związku ze śmiercią pacjentki. Biegły dowodził, że„oskarżeni nie postępowali ani niedbale, ani lekkomyślnie. Dr H. ma ustawowe prawo operowania, dr R. – asystowania. Operowanie w prywatnych mieszkaniach nie jest prawnie zakazane, a czas operacji nie może być z góry okre- ślony”. Wg. Kodeksu Karnego za nieumyślne spowodowanie śmierci doktorzy powinni zostać skazani na 5 lat więzienia. Jednak Sąd Okręgowy po czterech dniach proce- su doszedł do wniosku, że nie ma dowodu na związek pomiędzy działaniem lekarzy a śmiercią pacjentki i wydał wyrok uniewin- niający. Ukaranie lekarzy pozostawił w kom- petencji sądu dyscyplinarnego Izby Lekar- skiej. Sąd II instancji wyrok utrzymał wmocy. POST SCRIPTUM Powyższy przykład, jak również wiele innych spraw sądowych z tego okresu, może świadczyć o tym, że sądy, pomimo że dysponowały odpowiednimi narzędzia- mi, niechętnie skazywały lekarzy. Sędziowie i prokuratorzy mieli świadomość, że lekarz narażony jest na pomyłki popełnione w jak najlepszej wierze i świadomie nie narazi życia ludzkiego.„Sąd ma obowiązek podej- ścia do każdej poddanej pod jego rozpo- znanie sprawy o odpowiedzialność lekarza z dużym stopniem wyrozumiałości, a z sze- roko otwartym horyzontem myślenia, przede wszystkiem zaś powinien dokładnie zbadać konkretne okoliczności, dotyczące danego wypadku i osoby sprawcy, by roz- strzygnąć pytanie, jakiej staranności i uwa- gi należało wymagać od lekarza w kon- kretnych warunkach w jakich znalazł się sprawca, i czy zabieg został dokonany„lege artis” – pisał w 1933 roku prokurator Stani- sław Czerwiński –„(…) orzeczenie biegłych ma wysoce poważne znaczenie, a przeto, aczkolwiek opinja ich nie wiąże sądu i pod- lega swobodnej ocenie sądu wyrokującego narówni z innemi dowodami sprawy, to jed- nak wywód sądu w tym przedmiocie musi być zawsze naukowo uzasadniony” (pisow- nia oryginalna). W dzisiejszych czasach nie ulega wątpli- wości, że odpowiedzialność za popełnio- ne błędy powinna dotyczyć wszystkich profesji, nie tylko lekarzy. Prościej jednak byłoby orzekać o winie, gdyby warunki pracy zapewniały bezpieczeństwo zarów- no pacjentowi, jak i jego doktorowi. Prosta zasada„po pierwsze nie szkodzić”, zarówno pacjentowi, jak i sobie powinna obowiązy- wać zawsze i wszędzie. Bez względu na cza- sy żaden praktykujący lekarz nie może dopuścić się zaniedbań lub lekkomyślności. Oprócz odpowiedzialności dyscyplinarnej przed samorządem lekarskim, powinien liczyć się z poniesieniemodpowiedzialności sądowej: cywilnej i karnej, a także – co naj- ważniejsze – odpowiedzialności moralnej przed samym sobą. Zbiory Muzeum Historii Medycyny i Farmacji ŚIL: waga szalkowa wyprodukowana w Fabryce Maszyn i Wyrobów Korkowych FRIGOLA & Co. BRESLAU w 1931 r., przedwojenny stetoskop z kolekcji prof. Stefana Pojdy oraz pamiątkowy medal z wizerunkiemHipokratesa i Laską Eskulapa wybity przez Muzeum Historii Medycyny Paula Stradina w Rydze (jedno z największych na świecie); Kodeks Karny – dzięki uprzejmości OROZ.
Made with FlippingBook
RkJQdWJsaXNoZXIy NjQzOTU5